Michalici

Miłujmy się nawzajem

21-05-2020

facebook twitter
„Jedynie Bóg zasługuje, aby Go coraz lepiej poznawać, miłować i tylko Jemu służyć. Tylko Jemu powinniśmy ofiarować swoją bezgraniczną miłość. Miłość jest największą potęgą człowieka, która może wszystko zwyciężyć”

„Jedynie Bóg zasługuje, aby Go coraz lepiej poznawać, miłować i tylko Jemu służyć. Tylko Jemu powinniśmy ofiarować swoją bezgraniczną miłość. Miłość jest największą potęgą człowieka, która może wszystko zwyciężyć” - takie słowa o miłości zapisał nasz Ojciec Założyciel w Ćwiczeniach Duchowych. Jeśli decydujemy się żyć na co dzień Bożymi przykazaniami, to ten nasz wybór nie powinien być motywowany obowiązkiem, korzyścią czy też chęcią dobrego zaprezentowania się przed Panem Bogiem, ale przede wszystkim bezinteresowną miłością do Niego. Jak mówił nasz Ojciec Założyciel: „Miłość Boga jest pierwszym i najważniejszym przykazaniem dla człowieka. Kto ją osiągnie, ten osiągnie z nią wszystko. Bez miłości żaden czyn, żadna cnota nie są zbawienne”.

Pewien angielski filozof David Hume, o którym mawiano, że nie wierzy w Boga, kilkakrotnie spotkał się przypadkiem u znajomych z kościelnym z miejscowej parafii. Jednak za każdym razem ich spotkanie trwało bardzo krótko, ponieważ kościelny opuszczał ostentacyjnie pokój, gdy ten rzekomo niewierzący filozof wstępował w jego progi. Ale pewnego dnia David Hume przytrzymał kościelnego za rękaw i powiedział: „Dokąd się tak spieszysz, przyjacielu? Powinniśmy stopniowo przyzwyczajać się do siebie, ponieważ będziemy musieli spędzać razem jeszcze wiele czasu. Obaj bowiem trafimy do tego samego miejsca potępienia: ja z powodu braku wiary, ty z powodu braku miłości”. Jeśli Mnie miłujecie…? No właśnie. Warto postawić sobie to pytanie: Czy ja naprawdę miłuję Pana Boga? Jeżeli naprawdę Go miłuję, to w jaki sposób powinienem to okazywać? Daje do myślenia przytoczony epizod z życia Davida Hume’a.

Często uważamy, że tacy zawsze jesteśmy porządni, poukładani, wierzący i w przeżywaniu wiary doskonali. A tymczasem codzienna praktyka życia pokazuje coś zgoła innego.  W Ewangelii św. Jana do opisu tego co działo się po Zmartwychwstaniu Jezusa wprowadzona została prawdopodobnie celowo postać drugiego ucznia, który po ujrzeniu pustego grobu i pozostawionych płócien uwierzył, nie potrzebując tym samym żadnych chrystofanii, czyli nie potrzebował spotkać osobiście Zmartwychwstałego Pana, aby uwierzyć, gdyż wystarczyła mu do tego miłość ku Chrystusowi. Czy mogę miłować Boga, którego nie widzę, jeżeli brata swojego, którego widzę, z którym żyję na co dzień, którego codziennie spotykam, nie potrafię miłować? Czy mogę uważać się za wiernego ucznia Chrystusa, gdy odrzucam Jego przykazania? Albo czy mogę być uczniem Chrystusa, kiedy poprawiam Jego naukę?

Czy mogę miłować Boga, którego nie widzę, jeżeli brata swojego, którego widzę, z którym żyję na co dzień, którego codziennie spotykam, nie potrafię miłować?

Chrystus pyta dzisiaj każdego z nas o miłość. Pyta o miłość mnie i pyta o miłość ciebie. Pyta o miłość do Boga, o miłość do drugiego człowieka. Miłość to bezinteresowny dar z siebie dla drugich – jak zwykł nas nauczać św. Jan Paweł II. Ten bezinteresowny dar z siebie nie pyta o egoistyczne korzyści, ale o działanie na korzyść innych i służbę na rzecz drugiego człowieka. Miłość wiąże się ściśle z wiernością. Jeżeli ktoś kocha naprawdę, wówczas potrafi pozostać wiernym aż do końca,aż do bólu. Prawdziwa miłość nie powinna nigdy przerodzić się w zwykły obowiązek czy szukanie własnego zysku. Gdybyśmy wykonywali swoje obowiązki tylko dlatego, że musimy, że powinniśmy, żeby się nie narazić i mieć dobrą opinię - to takie sytuacje, choć wydają się kuriozalnymi, świadczyłyby tylko o tym, że swoje obowiązki, dobre czyny spełnia się tylko dlatego, że tak trzeba. Tym zaś, co powinno mobilizować nas do okazywania sobie dobra, do służenia sobie nawzajem powinna być wzajemna miłość. My powinniśmy starać się żyć Bożymi przykazaniami, ponieważ kochamy Boga i pragniemy postępować tak, aby nie wyrządzać Mu przykrości, ale aby sprawiać Mu radość. Motywacją więc do prawego postępowania powinna być świadomość więzi w jakiej trwamy, a nie zakazy i nakazy przykazań czy nakazy i zakazy wydawane przez naszych przełożonych. Chrześcijanin powinien unikać tego co złe i służyć innym nie dlatego, że tak zabraniają mu lub nakazują przykazania, ale ze względu na miłość do Chrystusa, z którym trwa w zjednoczeniu.

Te dwa kryteria są jakby filarami prawdziwej miłości: czyny i dawanie siebie.

Św. Ignacy wskazuje dwa kryteria co do miłości. Po pierwsze: miłość przejawia się bardziej w czynach niż w słowach. Po drugie miłość bardziej polega na dawaniu niż przyjmowaniu. Jezus okazał nam miłość nie słowami, lecz czynami, swoim życiem. Dał nam siebie, obdarowuje nas sobą nieustannie na Eucharystii nie oczekując nic w zamian. Te dwa kryteria są jakby filarami prawdziwej miłości: czyny i dawanie siebie. I jedyne co możemy dla Niego zrobić i jak się odwdzięczyć to Go po prostu przyjąć do swojego życia i pokochać. Święty Augustyn mówi, że doskonale kocha Boga ten, kto Go kocha bez miary – bez względu na nadzieję szczęścia niebieskiego czy strachu przed piekłem. Powinniśmy kochać Boga z całego serca dlatego, że jest On nieskończenie dobry i nieskończenie godny miłości. Ani cierpienia, ani prześladowania, ani pogarda, ani życie, ani śmierć nie powinny nas odłączyć od miłości Boga. Ten kto naprawdę pokochał Boga, nie będzie musiał w ogóle martwić się o zachowywanie przykazań, gdyż będzie to dla niego oczywiste. I będzie to całkiem naturalne, że nie mogę okłamać, oczernić lub co gorsza zranić, kogoś kogo kocham. Miłość dzięki Duchowi Bożemu pociągnie mnie do jeszcze większego daru i ofiary z siebie.

Amerykański pisarz Jackson Brown powiedział, że: „Miłość zaczyna się wtedy, kiedy szczęście drugiej osoby staje się ważniejsze niż twoje”.  Co to by była za miłość, która nie potrafi wynieść śmieci, nie potrafi pomóc w ogrodzie, nie potrafi pomóc w nauce, nie potrafi pomóc w robieniu zakupów czy przeniesieniu jakiegoś mebla o dwa albo trzy metry… i nie powie nigdy nikomu dobrego słowa. Miłość jest umieraniem sobie, umieraniem sobie na rzecz drugiego. Wzorem tej miłości jest miłość Jezusa wobec każdego człowieka i taką miłość okazał nam, umierając za nas na krzyżu. Największą miłością jest ta, która sprawia, że człowiek jest gotów oddać życie za swojego przyjaciela, brata czy siostrę. Jeśli chce się kochać Pana Boga i bliźniego, to wcale nie trzeba być ani uczonym, ani mądrym, to wcale nie trzeba mieć wiele pieniędzy, tytułów czy osiągnieć, ale we wszystkich uczynkach trzeba szukać Chwały Bożej i wszystkim świadczyć dobro, tak samo przyjaciołom, jak i nieprzyjaciołom.

Jeśli chce się kochać Pana Boga i bliźniego, to wcale nie trzeba być ani uczonym, ani mądrym, to wcale nie trzeba mieć wiele pieniędzy, tytułów czy osiągnieć, ale we wszystkich uczynkach trzeba szukać Chwały Bożej i wszystkim świadczyć dobro, tak samo przyjaciołom, jak i nieprzyjaciołom.

Pewien chłopiec powiedział do swojego młodszego brata: „Powinieneś być grzeczny, bo w przeciwnym razie tata nie będzie cię kochał”. Kiedy ojciec to usłyszał, powiedział: „To nieprawda”. Starszy syn stwierdził: „Ale przecież ty nie będziesz nas kochał, jeżeli nie będziemy starali się dobrze postępować”. Na to tata odparł: „Ja zawsze będę was kochał. Kiedy będziecie dobrzy, miłość do was przyniesie mi wiele szczęścia; kiedy nie będziecie starali się dobrze postępować, miłość do was zrani mnie, ale nigdy nie wygaśnie”.Podobnie jest w naszej relacji z Panem Bogiem. Pan Bógkocha nas bez względu na wszystko, a nie za coś. Darzy nas miłością, bo sam jest Miłością i On pierwszy nas umiłował, wybrał i posyła nas, byśmy codziennie dawali o nim świadectwo wobec innych ludzi i by nasze życie wydawało piękne owoce dobra. Żyjmy więci trwajmy na co dzień – nie tylko od święta – w Jego miłości, aby się nie stać jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący, albo co gorsza nie stać się niczym lub by nie okazało się, że już nic nam nie pomoże.  Bądźmy więc cierpliwi i łaskawi, nikomu nic nie zazdrośćmy, nie szukajmy uznania i poklasku, nie unośmy się pychą, nie szukajmy swego, nie unośmy się gniewem, nie pamiętajmy złego, nie cieszmy się z niesprawiedliwości, ale wszystko znośmy, we wszystkim mu ufajmy i w Nim pokładajmy nadzieję, a na pewno wszystko przetrzymamy, bo Jego miłość nigdy nie ustanie.

 

kl. Sebastian Krzak CSMA