Czy te hasła spłowiały?

facebook twitter

29-01-2022

Bez uprzedzeń! Rozumnie! Mądry gospodarz ze swego spichrza wydobywa stare i nowe. Za dużo marnotrawstwa! Nic wynosić na śmietnik tego, co może jeszcze służyć, lub co posiada stałą przydatność… Przez blisko pół wieku ojcowie michalici wydawali miesięcznik "Powściągliwość i Praca", podejmujący problematykę społeczno-wychowawczą. Zainicjował go Sługa Boży ks. Bronisław Markiewicz w 1897 r., patrząc na współczesną sobie rzeczywistość i proroczo wybiegając myślą naprzód. Przewidywał problemy zrodzone z krzywdy społecznej i ukazywał drogę wyjścia z kryzysu. Dziś bardziej wierzymy jego słowom, bo już przeżyliśmy wiele zapowiedzianych przez niego wydarzeń. Przehuczały nad nami wojny o zasięgu światowym. Oglądaliśmy wojenne zniszczenie spowodowane przez zdumiewające wynalazki. Na Stolicy Piotrowej zasiadł Papież – Polak, o którym Sługa Boży mówił: Najwyżej was Bóg wyniesie, gdy dacie światu wielkiego papieża.

Markiewiczowskie czasopismo wy­suwa hasła: Powściągliwość i Pracajako jedyną drogę ocalenia ludzkości. Nie mówcie, że to hasła spłowiały... Za­niechajcie kłótni o wyrazy, ale sięgnij­cie po treść!

Ksiądz Markiewicz pod pewnym względem jest prekursorem idei papieża Jana Pawła II. Na pierwszy plan wysu­wa człowieka. Nie przeoczajcie faktu, że warunki kształtują ludzką osobowość, wskazują rolę, jaką na odwrót ta osobo­wość odgrywa w kształtowaniu świata. Dopóki człowiek będzie, według okre­ślenia Norwida, tylko larwą ludzką, złak­nioną krwi i pieniędzy, dopóty świat bę­dzie zagrożony i nieszczęśliwy.

Ale człowiek dochodzi do pełni człowieczeństwa dopiero wtedy, gdy nauczy się biegle dwóch słów: Tak! – Nie!

Słowo nie, mające oparcie w należy­cie urobionym sumieniu, jest niesłycha­nie doniosłe, zwłaszcza dziś, kiedy świat daje tyle obietnic. Pokusa łatwego życia, szybkiego dojścia do kariery, pragnienie fascynujących przeżyć, chęć zdobycia popularności – jakże często upadlają człowieka, wyzuwają go z sumienia, czy­nią lichym pionkiem na szachownicy.

Jeden z wierszy Norwida ukazuje łódź, w której płynie ojciec z synem. Nagle syn spostrzega sprzęgła mostu, rysujące się w jego oczach jako olbrzymi krzyż. Zląkł się. Zaklina ojca, aby wrócił. Ojciec jednak odważnie minął most. Wtedy obydwu ukazał się piękny krajobraz. Wiersz kończą słowa: Tak krzyż stal się bramą.

Bez krzyża, wyrzeczenia, bez po­wściągliwości ani człowiek, ani społe­czeństwo nie osiągną właściwego pozio­mu. A im więcej ludzi nastawi się na ła­twiznę, tym cięższy krzyż nas przytłoczy, bo zaczniemy żyć kosztem drugiego, bo dla własnej wygody będziemy innych krzywdzić i przytłaczać!

Połączenie słów powściągliwość i praca jest bardzo wymowne. Tam bo­wiem, gdzie nie ma powściągliwości, pracuje się bez rezultatu. Trójwymiaro­wa praca, którą głosi ks. Bronisław Mar­kiewicz: fizyczna, umysłowa i ducho­wa – ma na celu pełny rozwój człowie­ka. W takim ujęciu myśl markiewiczowska wtóruje wypowiedzi Cypriana Nor­wida: Do pracy, praca na to jest, by się zmartwychwstało!

W markiewiczowskim ujęciu pracy na pierwszym miejscu zawsze widnieje człowiek. Zbrodnią jest tak organizować pracę, by niszczyła ludzi. I zbrodnią jest tak ustawić ludzi, by niszczyli pracę. A taka sytuacja może zaistnieć wtedy, gdy człowiek nie kocha pracy czy też narzę­dzi pracy, gdy zagarnia mu się cały plon pracy i stwarza warunki, w których tyl­ko cwaniacy i karierowicze dochodzą do majątku. Należy też pamiętać, że tylko człowiek wolny może kochać pracę, nie­wolnik będzie ją tylko przeklinał!

Sługa Boży ks. Bronisław Markie­wicz słusznie podkreślał, że praca i po­wściągliwość zmienią oblicze ziemi. Są to zagadnienia pierwszoplanowe. Bez właściwego ustawienia tych zagadnień nie myślmy o pokoju, postępie, rozwo­ju, człowieku.

Jednak żyć w pełni hasłami Powścią­gliwość i Praca, dostrzec ich sens może jedynie człowiek religijny. Sługa Boży ks. Bronisław Markiewicz wypowiedział zda­nie: Szczytem pracy jest modlitwa. Jeżeli praca ma przeobrazić człowieka i świat to nie ulega wątpliwości, że modlitwa i wiara w Boga najskuteczniej dokonują tego przeobrażenia. Jedynie wiara czyni z pracy narzędzie miłości i pokoju. Jedy­nie wiara podtrzyma człowieka na drodze wyrzeczenia i powściągliwości i obdarzy go niezłomną siłą.

Nie mówcie więc, że spłowiały mar­kiewiczowskie hasła: Któż jak Bóg!, Powściągliwość i Praca. Możecie zasta­nawiać się nad tym, jak je uatrakcyjnić przez użycie innych słów. ale nie zapo­minajcie, że ich treść jest zawsze aktual­na. Podajcie ją bez przykrawania do zbyt płytkich umysłów.

Ks. Ferdynanda Ochała CSMA,  "Powściągliwość i Praca", 09/1983 r.